Używanie odpowiednich maszyn budowlanych jest nie tylko dużym ułatwieniem przyspieszającym tempo robót, ale często warunkiem, by można było je prawidłowo wykonać. Znakomitym przykładem urządzeń tego typu są młoty hydrauliczne, które są stosowane przy wielu pracach remontowo-budowlanych oraz w drogownictwie. Przekonajmy się, dlaczego warto korzystać z urządzeń tego rodzaju i w jaki sposób one działają.
Do czego potrzebne są młoty hydrauliczne?
Prowadzenie prac rozbiórkowo-wyburzeniowych wymaga radzenia sobie z usuwaniem dużych ilości materiałów budowlanych, które muszą zostać odspojone i po rozbiciu na mniejsze kawałki wywiezione i odpowiednio zutylizowane. Podobne wyzwania czekają podczas wymiany lub naprawy nawierzchni czy modernizacji różnych obiektów od mostów po budowle hydrotechniczne. Skuwanie betonu lub asfaltu, a także wyburzanie murów wzniesionych z innych materiałów budowlanych wymaga stosowania urządzeń, które są w stanie oddziaływać punktowo z bardzo dużą energią. Jest to ważne nie tylko ze względu na to, że możliwość koncentrowania oddziaływań na wąski wycinku zwiększa ich skuteczność, ale także z uwagi na wymaganą precyzję oraz bezpieczeństwo.
Jak działają młoty hydrauliczne i jakie są ich rodzaje?
Młoty hydrauliczne działają dzięki wykorzystaniu energii zmagazynowanej w używanym czynniku, co pozwala na uzyskanie dużego nacisku i wysokiej częstotliwości uderzeń stosowanego grota. Konstrukcje młotów mogą wykorzystywać mechanizm, w którym ciecz oddziałuje bezpośrednio na tłok połączony z bijakiem zespolony z narzędziem lub na oddzielny zespół tłoka–bijaka i narzędzia co zmniejsza efektywność udaru, ale jednocześnie ogranicza powstające drgania i poziom hałasu. Młoty hydrauliczne są używane w wersjach ręcznych, które stosuje się przy pracach na mniejszą skalę albo jako montowane na wysięgnikach koparek lub koparko-ładowarek za pośrednictwem specjalnych płyt montażowych. Młoty występują w różnych wersjach i odmianach, różniąc się wartością osiąganego udaru, masą i wymaganiami wobec układu hydraulicznego.
